Śp. RYSZARD LASKOWSKI

Podziękowanie

Serdecznie dziękujemy za Waszą obecność podczas trudnego czasu żałoby. Dzielenie tego czasu z Wami było dla nas wielkim wsparciem.

Rodzina

Pobierz podziękowanie SMS

krzyż Śp. RYSZARD LASKOWSKI

ornament

01.01.1945 • 21.05.2025

Nekrolog RYSZARD LASKOWSKI
Wiek: 80 lat
Msza święta: 24.05.2025 o godzinie 10:00 w kościele pw. św. Floriana w Brwinowie adresBrwinów
Cmentarz: 24.05.2025 cmentarz miejscowy adresBrwinów
Organizator: KOPERSKI GRODZISK MAZ.
❁ Zamów kwiaty Pobierz treść SMS Pobierz Klepsydrę Kondolencje ♡ Podziękowanie

O pogrzebie zawiadamiają pogrążeni w żałobie: Żona, Dzieci, Wnuk, Wnuczki, Siostry oraz pozostała Rodzina

ornament

Wpisz swoje kondolencje

Proszę uzupełnić wszystkie pola
  • Avatar
    Inga i Piotr 26.05.2025, 13:11

    Wierzymy, że o każdym człowieku można by napisać książkę. Książka o naszym Tacie byłaby historią prostego, bardzo dobrego człowieka z ciepłym i radosnym sercem. Część z Was byłaby jej bohaterami – jedni przez całe jego życie, inni przez jego fragment, a niektórzy może nie zdążyli go nawet poznać. Ale jesteście tu dziś dla niego i dla nas – i za to z całego serca dziękujemy. Każdy pożegna się z nim tak, jak potrafi i jak czuje. A my jego dzieci, żona, wnuk i wnuczki, siostry jesteśmy tu dziś razem i chcemy podziękować Tacie za jego życie - my jesteśmy, bo był on. Myślimy – choć tego nie wiemy na pewno – że Tata lubił dwójki i jedynki. Miał dwie daty urodzenia – urodził się 22 listopada, ale w dokumentach widniało 1 stycznia. Zmarł 21 maja. Miał dwa ukochane miasta – Brańsk, w którym się urodził, i Brwinów, w którym spędził wiele ostatnich lat życia. Miał jedną żonę – ale wziął z nią dwa śluby, bo mieli też jeden rozwód. Miał dwójkę dzieci, synową, wnuka i dwie wnuczki. Dwa ukochane zwierzaki. Życie Taty było życiem człowieka niezwykle pracowitego. Już jako czternastolatek opuścił rodzinny Brańsk i pojechał do szkoły w Sosnowcu a dwa lata później do Warszawy. Spał na budowach, uczył się zawodu i życia. Nauczył się tak dobrze, że wybudował wiele pięknych domów w Polsce i w Niemczech – ale najważniejszy z nich był jego własny dom w Brwinowie. Był złotą rączką, umiał niemal wszystko. Był rzetelny, wytrwały, nigdy się nie skarżył. Cieszył się, że ma pracę, że może coś zrobić, coś naprawić, pomóc. Lubił majsterkować, doskonalił rozmaite udogodnienia. Kibicował Barcelonie, pięknie śpiewał, tańczył, słuchał Radia Pogoda. Uwielbiał dbać o ogród, sadził warzywa, świetnie gotował, rozwiązywał krzyżówki, umiał grać na akordeonie. Potrafił też przekląć i nie stronił od „setkowego”. Nie lubił góralskiej muzyki i skrzypiec, kłótni, podróżowania ani zwiedzania oraz płacenia za parking. Z Mamą – swoją żoną – poznał się przez telefon. Kiedy pierwszy raz z nią zatańczył, Mama pomyślała: ten mężczyzna umie prowadzić, poprowadzi mnie przez życie. I tak było. Przeżyli razem ponad 56 lat – z wszystkimi wzlotami i upadkami, z radościami i trudnościami. Byli razem – i wytrwali do końca. Opowiemy tylko jedna historię, jak Mama poszła na pielgrzymkę do Częstochowy – mimo że Tata nie wierzył, że da radę. Ale kiedy zobaczył, że idzie, dojeżdżał do niej każdego dnia. W końcu został i razem pokonali drogę do Matki Boskiej. Buty, w których wtedy szli doprowadziły Mamę tutaj – do ostatniej wspólnej ziemskiej pielgrzymki. Co Ci powiem kochany dobrego … już nie usłyszysz. Za ich miłość, za wspólne życie i pokonywanie jego trudów – chcemy dziś podziękować naszym Rodzicom. Dziękujemy, że wybrali siebie. Bo byli dla nas najlepszymi rodzicami. Chcemy też z całego serca podziękować Mamie – szczególnie za ostatnie 22 lata, w których trwała przy Tacie w chorobie z niespotykaną troską, oddaniem i czułością. Robiła wszystko, co było możliwe – i dużo więcej. Wierzymy, że to jej miłość i nasza obecność pomogły Tacie odejść z godnością i spokojem. Pokonał cztery nowotwory, piątego nie dał rady. Chorował długo, ciężko. Dlatego daje nam ukojenie, że odszedł w spokoju, trzymając nas za ręce, patrząc na nas z miłością i wdzięcznością. Już nie cierpisz, Tatko. Obiecujemy Ci – jako Twoja żona, dzieci, wnuki – że będziemy żyć tak, by uhonorować Twoje życie. Naszym dobrem. Naszym szczęściem. Naszą miłością. Choć dziś żegnamy Ciebie, Tato, nie żegnamy Twojej obecności w naszym życiu. Zostajesz z nami – w naszych dłoniach, które nauczyłeś pracy. W naszych sercach, które uczyłeś miłości i wytrwałości. W śmiechu, W drobnych gestach, które robimy bez namysłu – bo robiliśmy je z Tobą. Twoje życie nie było łatwe, ale było pełne treści. Było dobre. I było nasze. Bardzo Ci dziękujemy, ze ponad 50 lat byłeś naszym tatą, ponad 20 dziadkiem dla naszych dzieci. Pewnie nie zapamiętamy wszystkiego, co mówiłeś, co robiłeś. Ale nigdy nie zapomnimy, jak się przy Tobie czuliśmy. Odpoczywaj w pokoju, kochany Tato. Cześć Twojej pamięci.

  • Avatar
    Weronika i Oliwia 26.05.2025, 13:11

    Dziękujemy Wam wszystkim, że przyszliście tu dziś pożegnać naszego dziadka Rysia. To dla nas ogromny zaszczyt móc stanąć tutaj i powiedzieć wam kilka słów o człowieku, który był dla nas kimś więcej niż tylko dziadkiem- był naszym bohaterem, przewodnikiem i wzorem. Kiedy myślę o naszym dziadku, pierwsza rzecz która pojawia mi się w głowie to sobotnie poranki, gdy budził mnie dźwięk młotka lub wiertarki. Patrząc za okno widziałam dziadka, który jak zawsze tworzył coś lub naprawiał. Nie było rzeczy której dziadzia nie potrafiłby zrobić. Był najbardziej pracowitym człowiekiem jakiego znam. Całe życie tworzył wspaniałe i piękne rzeczy własnymi rękoma. Nasz dom, swój warsztat, salonik, wędzarnię czy ogrodzenie dla naszych królików na ogród o który go poprosiłyśmy. Kochał pracę, a w szczególności pracę w ogrodzie, który całe życie pielęgnował. Kochany Dziadku, Ciężko znaleźć słowa, które odzwierciedlą to jak wyjątkowym i wspaniałym człowiekiem byłeś. Całe moje życie podziwiałam Twoją dobroć, ciężką pracę i miłość, która rozświetlała nawet najgorsze dni. Nasze wspólne wspomnienia grają w mojej głowie jak najpiękniejsza melodia. Pamiętam jak wraz z moją siostrą urządzałyśmy na tarasie pokazy dla Ciebie i babci Hani- robiłyśmy mostki, świecę i stanie na jednej nodze. Gdy byłyśmy małe pozwalałeś nam malować swoje paznokcie na czerwono i po kryjomu dawałeś nam czekoladę, którą przywiozłeś dla nas z Niemiec. Nasz dziadek nie tylko był wspaniałą złotą rączką, ale i niesamowitym kucharzem. Specjalizował się w kuchni Podlaskiej, gdyż właśnie stamtąd pochodził i tam się wychował. Byłam nie raz na Podlasiu, w nie jednej restauracji, ale nigdy nie jadłam lepszych kartaczy i kopytek z gulaszem, niż tych które robił nam dziadek. Niezależnie od tego, czy przygotowywał dania na święta, imieniny, dzień babci i dziadka czy po prostu zwyczajny obiad dla nas po szkole, wkładał w to zawsze całe serce i miłość jaką nas darzył. Nic nie sprawiało mu większej radości, niż uszczęśliwianie nas wszystkich. To właśnie czyni go niezwykłym i wyjątkowym człowiekiem. Kochany dziadziu, Chcemy Ci dzisiaj powiedzieć, że bardzo mocno cię kochamy. Ja i moja siostra- twoje wnuczki, jesteśmy ci ogromnie wdzięczne za wszystko co nam przez całe życie pokazałeś i dawałeś- za ciepło domowego ogniska i rodziny, miłość którą czułyśmy od ciebie od dnia naszych narodzin, za spokój dawany nam w trudnych chwilach, oraz za twoje rady i nauki które będą nam towarzyszyć już zawsze. Zawsze będziemy wspominać nasze wycieczki do Niemiec, do Hydeparku- to były dla nas najpiękniejsze chwile. I nigdy nie zapomnimy tego uczucia gdy wyczekiwałyśmy Twojego powrotu z Niemiec- wiedziałyśmy, że zaraz podjedzie twój ukochany Passat, a z niego wysiądziesz Ty… z uśmiechem, toną czekolady i żelków. Tylko Ty potrafiłeś sprawić, że czułyśmy się tak wyjątkowo. Zawsze będziemy pamiętać rozpoczęcia sezonu grillowego na waszym tarasie z babcią- to był Twój moment. To Ty stawałeś przy grillu, a cała rodzina się zbierała, bo to właśnie Ty potrafiłeś nas wszystkich jednoczyć. Bez względu na okoliczności, zawsze kochałeś Nas wszystkich po równo. Twoja obecność i miłość była spoiwem naszej rodziny- i za to dziękujemy Ci z całego serca. Byłeś najwspanialszym i najsilniejszym człowiekiem, jakiego znałyśmy. Nigdy nie słyszałyśmy żebyś narzekał, ani na zmęczenie, ani na ból. Zawsze byłeś dla innych. Bezinteresowny, pracowity, uczciwy, gościnny, zabawny, z sercem na dłoni. Twoja dobrość nie znała granic, i zostanie w naszych sercach i pamięci na zawsze. Dziadku, wiemy jak bardzo kochałeś życie. Walczyłeś z chorobą ponad 20 lat- cicho, z ogromną siłą i godnością. Wiemy że każdy dzień to była walka. Nigdy się nie skarżyłeś, nigdy nie szukałeś współczucia- Ty po prostu chciałeś być z Nami jak najdłużej. I to właśnie pokazuje jak wielkie było Twoje serce. Dziadku, obiecujemy Ci coś dzisiaj. Twoje niesamowite życie, Twoja obecność, Twoje historie, nigdy nie zostaną zapomniane. Będziemy o Tobie opowiadać i Cię wspominać- naszym dzieciom, Twoim przyszłym prawnukom. Będziemy im pokazywać Twoje zdjęcia, mówić jakim byłeś cudownym człowiekiem- dobrym, silnym i ciepłym. Będą znały Twoje imię i Twoje wartości. I właśnie wtedy, gdy będziemy z siostrą zakładać własne rodziny- spełni się to, co zawsze powtarzałeś: oby nas przybywało, a nie ubywało. Obiecujemy też dbać o Nasz dom na Żwirki- ten, który zbudowałeś razem z naszym tatą. Twój dom. Twoje miejsce na ziemi. Każda wizyta tam będzie jak powrót do Ciebie. Każdy grill na tarasie, każda rozmowa przy stole, każda chwila w ogrodzie- będziesz wtedy z nami. Będziemy czuły Twoją obecność. W powietrzu, w śmiechu dzieci, w zapachu dymu z grilla. Wciąż będziesz częścią tych chwil, tak jak już zawsze będziesz częścią Nas. Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i naszej pamięci, towarzysząc i pomagając nam każdego dnia, a każde wspomnienie o Tobie będzie wywierać uśmiech na naszych twarzach. To chcemy dziś Tobie obiecać- że Twoje niesamowite życie będzie trwało dalej w nas i po nas. W naszych dzieciach, w naszej pamięci i w naszym domu. Dziś pociesza Nas myśl, że jesteś już w domu Boga- razem ze swoją mamą i tatą, z naszą kochaną prababcią Marysią i wszystkimi bliskimi, którzy odeszli przed Tobą. Jesteś w miejscu, gdzie nie ma bólu i cierpienia. Jest tylko światło i miłość. Nie jesteś sam i już nie cierpisz, i to przynosi nam ukojenie. Czuwaj nad Nami z góry dziadziu. Czekaj na Nas majsterkując i grillując tak jak to kochasz. Bo życie tu, na ziemi, choć wydaje się długie, w porównaniu do wieczności w niebie, jest tylko chwilą. Dlatego dzisiaj nie mówimy „żegnaj”- mówimy do zobaczenia kochany dziadziu. Kochamy Cię, na zawsze. Weronika i Oliwia- Twoje wnuczki

  • Avatar
    Diana Giurow z córką Lidią 25.05.2025, 11:51

    Momenty, w których odchodzi ktoś bliski sercu rodziny są niebywale trudne, zmieniają nas bezpowrotnie, z ostatnim oddechem życia ucieka historia pisana pędzlem czasu i dziś jej stery przejmują kolejne pokolenia. Jest tyle pięknych wspomnień, które pragniemy pielęgnować, tyle chwil, które stanowią o tym kim dziś jesteśmy i w jakim miejscu znajdują się nasi bliscy, nasze rodziny. Iskra życia niesiona strużka „jednej krwi”. Wujku, dziękuję Ci za Twój uśmiech, za Twoją obecność, za to jakim Bratem byłeś dla mojej Babci. Za Twoją siłę, dumę, upartość (nieodzowne cechy naszej rodziny). Dziękuję Ci za to, że kupiłeś mi gitarę, to dzięki Tobie miałam szansę na odkrywanie muzyki, która jest tak ważną częścią mego życia. Dziękuję Ci też za trudne chwile, które kształtowały nasze charaktery i wiem, że miały wpływ na to, kim dziś jesteśmy. Sądzę, że niejeden mógłby pozazdrościć Tobie historii życia, ogromnej rodziny, która jest Twoją spuścizną, jakże niesprawiedliwy jest ból, który towarzyszył Twemu odejściu i którego świadkami byli Twoi bliscy. Odejście Dziadka, Męża, Ojca, Brata… pozostawia pustkę w sercu, której nie sposób wypełnić, ja dziś wypełniam ją ciepłymi wspomnieniami o naszej rodzinie i Tobie. Ryszardzie Laskowski, dumny i mężny człowieku z Brańska: Nich Ci ziemia lekką będzie; „Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie..” Na zawsze żywy w pamięci rodziny i bliskich. Do zobaczenia 💔

  • Avatar
    Bożena 24.05.2025, 06:38

    To tak trudno wytłumaczyć....że się kogoś nie zobaczy....że już koniec.... że nie wróci....że nikt tego nie odwróci... pozostały nam wspomnienia.....Smutek w Sercu..... Łza na twarzy której nikt nie zauważy..... Łącze się w bólu Rodziny Bożena z Brańska

  • Avatar
    Wnuk Marcin z bliskimi. 22.05.2025, 12:18

    Dziadku, Odszedłeś po cichej, długiej walce – walce z chorobą, której nie sposób wygrać… a jednak każdego dnia pokazywałeś nam, że nawet w obliczu bezsilności można zachować godność, siłę i spokój. Byłeś jak Tytanik – dumny, niezłomny, który mimo że wiedział, co nadchodzi, nie przestawał płynąć z podniesioną głową, grając do końca swoją najpiękniejszą melodię. Zostawiłeś po sobie więcej niż wspomnienia. Zbudowałeś dom, rodzinę, wartości. Wszystko, co miałeś, stworzyłeś własnymi rękami – uczciwie, krok po kroku. Pokazałeś, że można żyć na własnych zasadach, od zera – i być w tym szczęśliwym. Pokazałeś, że możliwe jest zbudować życie na własnych zasadach – wraz z warsztatem, który był Twoim królestwem – i przyprawić je smakiem domowego ogniska, rozmów i grilla, który jednoczył pokolenia przy jednym stole. Byłeś wzorem człowieka, który wierzył, że uporządkowane życie i zdobywanie wiedzy prowadzą do sukcesów. I to nie są tylko słowa – wystarczy spojrzeć na osiągnięcia Twoich dzieci i wnuków: sukcesy sportowe, informatyczne, projektowe… wszyscy idą ścieżką, którą wytyczyłeś – opartą na pracy, rzetelności i samodzielności. Twoja żona, Hanna – stała przy Tobie wiernie przez całe życie, cicha siła, której nie da się przecenić. Inga i Piotr – od początku do końca byli z Tobą. Ich zaangażowanie, troska i codzienna obecność pokazały, czym jest prawdziwa lojalność i rodzina. Dali z siebie wszystko – nie dla poklasku, nie dla uznania – ale z miłości, jakiej nauczyłeś ich Ty sam. Wszyscy bliscy razem – jako jedna rodzina – udowodnili, że to, co naprawdę się liczy, to nie różnice pokoleniowe, nie sprawy materialne, ale czas, który sobie dajemy. Bo czas – to najcenniejsza waluta, i to, jak go spędzamy, i z kim – buduje nasze prawdziwe życie. Byłeś także patriotą. Szanowałeś kraj, historię, wartości – i przekazywałeś je dalej z codziennym przykładem, nie słowem. Uczyłeś nas miłości do ojczyzny, ale też miłości do pracy, do uczciwości, do drugiego człowieka. Dziadku – zostawiłeś po sobie nie tylko wspomnienie, ale żywe dziedzictwo. Pokazałeś, że można zbudować piękne życie od zera – na własnych zasadach, z sercem i pracą własnych rąk. Dziękujemy Ci z całego serca.

  • Avatar
    Irena wiśniewska 22.05.2025, 11:41

    Kochany Bracie, byłeś widzialnym światłem w moich niejasnościach, kołem ratunkowym mej nieporadności, iskierką radości w moich dramatach, cudownym szaleństwem w mojej skończoności. Kiedyś się spotkamy, świętując Twoje narodziny dla Nieba, na wieczerzy u naszego Boga Ojca. Usiądziemy z Rodziną z Nazaretu przy wspólnym stole przykrytym białym, haftowanym przez aniołów albo naszą Mamę obrusem. I ja na pewno ten obrus poplamię ku Twojej złośliwej uciesze. I już nie mogę się tego doczekać. Żaden człowiek nie zastąpi mi Ciebie. Tylko Chrystus leczy ból straty Swoją Obecnością. Pogrążona w smutku Twoja siostra Irenka z rodziną